Wielkanoc

Piątek w oktawie wielkanocnej ♦WIELKANOC 2021♦

Z Ewangelii według św. Łukasza

Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?

W rozmowie z Jezusem uczniom brakuje jednak obiektywizmu. Patrzą na życie i słowa Jezusa w kontekście dramatycznych wydarzeń, jakie przeżyli. Śmierć Mistrza jest dla nich absolutną klęską, czymś, co nie powinno się nigdy zdarzyć. Uczniowie nie widzą żadnej iskierki nadziei.

Reakcja Jezusa jest dość ostra: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? Przyczyną rozgoryczenia uczniów jest zamknięcie w sobie, brak otwartości na Słowo Boże i brak zaufania Jezusowi. Są smutni, zawiedzeni, rozczarowani, ponieważ ich serca są nieskore do wierzenia, zamknięte na Boży plan zbawienia, na słowa proroków, słowa Pisma. Chcą mierzyć wszystko swoją miarą, miarą chwały. Trudno im przyjąć, że miara Boga jest inna. Jest nią także cierpienie i krzyż.

Gdy droga uczniów osiągnęła swój cel, dotarli do Emaus, Jezus okazywał jakoby miał iść dalej. Jezus pierwszy dołączył się do uczniów, nawiązał z nimi dialog, jednak nie narzuca im swej obecności, zostawia wolność. Uczniowie nalegają, aby Jezus przyjął ich zaproszenie i gościnę: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Jezusowe słowa prawdy i wyzwolenia tworzą stopniowo nową atmosferę. Łukasz nie pisze, że uczniowie uwierzyli natychmiast. Natomiast jako pierwszy skutek wymienia ustąpienie agresji; są gościnni, otwarci. Negatywne uczucia, emocje ucichły, rozpoznane i rozjaśnione przez obecność Jezusa.

Jezus przyjmuje zaproszenie na wieczerzę. Jako gość ma pierwszeństwo
i przywilej łamania chleba. W czasach Jezusa łamanie chleba było gestem rytualnym i należało do głowy rodziny. Jezus wykonuje cztery czynności: bierze chleb, odmawia błogosławieństwo, łamie go i podaje uczniom. Gesty te, specyficzne dla Jezusa, były znane Łukaszowi i Kleofasowi i one otworzyły im oczy. Uświadomili sobie, że ten Wędrowiec jest Człowiekiem, który sprawił im wiele radości i nadziei, ale także wiele cierpienia i bólu. Wspólnym posiłkiem w Emaus była Eucharystia, która odtąd stanie się uprzywilejowanym sposobem trwania w obecności Jezusa Zmartwychwstałego.