Z Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do Nikodema:
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione.
Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu.
ROZWAŻANIE
Pan nie zbawia nas listem, dekretem, lecz zbawił nas i dalej nas zbawia swoją miłością, przywracając ludziom godność i nadzieję.
Bywa jednakże czasami, że chcemy zbawić samych siebie i wierzymy, że się nam uda. Sam się zbawię! Takie zbawienie nie jest dobre, jest to zbawienie prowizoryczne, zbawienie pozorne. Podobnie dzieje się, kiedy ulegamy złudzeniu, że zbawi nas próżność, duma, uważamy, że jesteśmy silni.
Powtarzajmy: Panie, ja wierzę. Wierzę w Twoją miłość. Wierzę, że Twoja miłość mnie zbawiła. Wierzę, że Twoja miłość dała mi godność, której nie miałem. Wierzę, że Twoja miłość mi daje nadzieję.