Dzisiejszy świat podważył biblijną koncepcję życia społecznego, opartą na obrazie owczarni i pasterza. Demokracja dała wolność decyzji każdej owcy. Pasterz się nie liczy i do niczego nie jest potrzebny, bo każda owca może chodzić tam, gdzie się jej podoba, jeść to, na co ma ochotę, pić to, co tylko zechce i wchodzić w „tolerancyjne” i twórcze dialogi z wilkami. Na tym polega prawo wolności.
W imię zachowania wolności owce szukają takich pasterzy, którzy pozwolą im robić to, co chcą. A ponieważ wielbicieli wolności jest wielu, a o wyborze decyduje większość, to na pasterzy wybierają tych, którzy niczym ich nie ograniczą.
Na wizję owczarni należy spojrzeć z punktu widzenia pasterza. Żaden z nich nie ucieknie przed odpowiedzialnością. Każdy czy jest tego świadom, czy nie stanie przed Bogiem i zda sprawę ze swego pasterzowania. Odpowie przed ludźmi i przed Bogiem. Bóg zaś zapyta go o sprawiedliwość, o miłość do owiec, czyli o troskę o ich prawdziwe dobro oraz o uczciwość w spełnianiu władzy. Odpowiedzialna postawa zostanie nagrodzona, wszystkie nadużycia zostaną ukarane.