Wielki Post

Piątek V Tygodnia Wielkiego Postu ♦WIELKI POST♦

LECZENIE SERCA – WDZIĘCZNOŚĆ

Trzeba dużo dojrzałości, zanim człowiek odkryje, że cały wspaniały świat razem z człowiekiem jest bardzo dobry. Nie był, lecz jest bardzo dobry, jest wspaniały, jest zdumiewająco piękny. Trzeba to odkrywać szczegół po szczególe. Dopiero ten, kto potrafi spojrzeć na całość, dostrzeże, że dzieło Boga jest dobre i piękne. Umiejętność dostrzeżenia wielkiego dzieła Bożego świadczy nie tylko o dojrzałości człowieka, ale o wysokim stopniu jego religijności.

Taki człowiek stopniowo odkrywa bogactwo własnego życia. Dziękuje za rodziców, za dom, za serce matki, serce ojca. Czasami jego wspomnienia rodzinne mogą być smutne, ale bogactwo domu, bogactwo lat, które są za nim, jest tak niesamowicie wielkie, że to, co było niedoskonałe, jest stosunkowo maleńkim procentem drogocennej całości. To zło próbuje nas zatrzymać przy tym, co bolesne, co słabe, przy tym, co nas zraniło. Ale kiedy się obiektywnie oceni swoje życie, serce natychmiast zaczyna śpiewać dziękczynienie za miliony darów, jakie składają się na każdy rok naszego życia.

Dziękczynienie jest potrzebą ludzkiego serca, człowiek staje się szczęśliwy dziękując, dostrzegając bogactwo Bożych darów i umiejąc za nie dziękować Bogu. Dlatego spotkanie przy ołtarzu jest zawsze dziękczynieniem. To jest spotkanie ludzi, którzy chcą Bogu dziękować. Przynajmniej raz w tygodniu chcą podejść do ołtarza, by świadomie dziękować za słońce, wodę, ziemię, chleb; za to, że nogi przyniosły ich do kościoła; za ręce, które pracują; za serce, które bije; za spotkanych ludzi, za każdą godzinę minionego tygodnia. Przychodzimy, by szczególnie podziękować za to, co Zbawiciel dla nas uczynił.

Gromadzimy się przy ołtarzu, aby podziękować Panu Bogu za to, że pochylił się nad nami, gdyśmy się rozsypali, i na nowo nas ukształtował. Chrześcijanin, który to odkrywa i przeżywa, jest wdzięczny Bogu. On doskonale wie, że ciągle jest naczyniem glinianym i wystarczy jedno stuknięcie, by się rozsypał. Wie też, że trzeba Bogu podziękować za każdy dzień, jeśli w nim nie uległ zniszczeniu, bo zło ciągle próbuje nas rozbić. Człowiek, który to odkrył, chce spotkać się we wspólnocie, która myśli podobnie, i chce dziękować Bogu nie tylko za wspaniały świat, za wielkość darów, ale chce dziękować Bogu za Jego nieskończone miłosierdzie.

Kościół to wspólnota ludzi na ziemi, która ma oczy otwarte na wielkość Bożych darów i która ustawicznie śpiewa Bogu hymn dziękczynienia. To zadanie Kościoła zostanie na wieki. Przez wieczność będziemy wielbić Boga za miłosierdzie i łaskę nam wyświadczoną. Spotkanie przy ołtarzu to wielka pieśń dziękczynna wielbiąca Boga. Czy można taką pieśń zlekceważyć, opuścić, zaniedbać? Czy brak tej pieśni nie jest znakiem wygasającej wiary, ślepoty człowieka, odejścia od Kościoła i Boga?