Wielkanoc

Piątek II Tygodnia Okresu Wielkanocnego

Z Ewangelii według Świętego Jana

Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli? A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić.

Odpowiedział Mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać. Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?

Jezus zaś rzekł: Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.

Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło. Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów.

ROZWAŻANIE
Za Jezusem szedł wielki tłum ludzi. Widzieli znaki, które Jezus czynił. Jezus uzdrawiał. Dla Jezusa każdy człowiek jest ważny. Jezus interesuje się każdym człowiekiem. Interesuje się jego życiem.

Ludzie Jezusowi dali mało, bo tylko pięć chlebów i dwie ryby, a otrzymali żywności dla kilku tysięcy ludzi i jeszcze kilka koszy ułomków.

Zapomnienie o tym, że wszystko, co posiadamy, pochodzi od Boga, oraz o tym, że On jest hojny i stale o nas pamięta, sprawia, że nasze serce się zamyka. Chciwość ma swoje korzenie w zapomnieniu o Bogu, a potem prowadzi do bezwzględnego grabienia innych.

Ewangelista Jan pisze, że ludzie podawali sobie mnożone przez Jezusa chleby i ryby. Z rąk do rąk, aż po krańce zgromadzenia. Bóg daje, żebyśmy podali dalej, a jednocześnie przez to tworzyli wspólnotę i do niej zapraszali.