Święci Cyryl i Metody uczą nas, że zbawienie przyniesione przez Chrystusa ma charakter powszechny, że nie jest ono zamknięte w granicach jednego narodu, języka czy obyczaju, ale że jest wspólnym dziedzictwem, z którego każdy może swobodnie czerpać. Ludzie wywodzący się z różnych narodów, krajów
i języków są powołani w Chrystusie do rodziny Bożej.
W święto tych patronów Europy, każdy z nas winien zadać sobie pytanie:
Czy wnoszę słowa pojednania i miłości, jakim jest Ewangelia, do środowisk,
w których żyję?
Czy buduję wokół siebie jedność, czy też dzielę swoją gadaniną, krytykowaniem i zazdrością?
Konstantyn urodził się w 826 roku i jest bardziej znany jest pod imieniem Cyryl, które przyjął wstępując krótko przed śmiercią do jednego z rzymskich klasztorów. Jego starszy brat Metody urodził się ok. 815-820 roku. Pochodzili z Tesalonik, które w IX w. było ważnym ośrodkiem miejskim na Bałkanach.
Konstantyn w młodości studiował w Konstantynopolu i prowadził nawet wykłady z filozofii. Metodemu z kolei wyznaczono drogę kariery urzędniczej. Obaj jednak porzucili światowy styl życia i wstąpili do klasztoru na górze Olimp w Bitynii. Stamtąd, na żądanie cesarza, wyruszyli z poselstwem do kraju Chazarów na Krym. Kontakt z różnymi ludami, ich kulturami i religiami tamtych regionów nie pozostał zapewne bez wpływu na ich późniejszy stosunek co do sposobów ewangelizacji Słowian. W 863 r. cesarz Michał III wysłał ich z kolejną misją dyplomatyczną, tym razem na słowiańskie Morawy. Mieli tam, na prośbę władcy tego kraju Rościsława, głosić świeżo nawróconym poganom naukę Chrystusa w ich rodzimym języku. Już przed udaniem się na Morawy Konstantyn miał ułożyć stosowny alfabet słowiański, wykorzystany następnie do przekładu najpierw tekstów liturgicznych, a później także ksiąg Pisma Świętego.
Jednak takie włączenie języka narodowego do liturgii w czasach, gdy
w praktyce Kościoła zachodniego funkcjonowała tylko łacina, wymagało zgody papieża. Bracia uzyskali ją od Hadriana II w 868 r. udając się specjalnie w tym celu do Rzymu. Historycy zgodnie podkreślają, iż ta decyzja papieska była, jak na owe czasy, bardzo odważna i stanowiła ogromną nobilitację dla języka słowiańskiego. Podczas pobytu w Rzymie 14 lutego 869 roku zmarł Konstantyn. Na Morawy wrócił jedynie Metody, który zmarł 6 kwietnia 885 r. na Morawach.