Wielkanoc

Wtorek III Tygodnia Okresu Wielkanocnego

Z Dziejów Apostolskich
Szczepan mówił do ludu i starszych, i uczonych: Ludzie twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy. Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wy zdradziliście Go teraz i zamordowaliście. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go. Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on, pełen Ducha Świętego, patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: Panie, nie licz im tego grzechu! Po tych słowach skonał. Szaweł zaś zgadzał się na zabicie Szczepana.

ROZWAŻANIE
Mocne i gorące słowa Szczepana wywołały w uczestnikach sądu agresję. Możemy wyobrazić sobie Szczepana otoczonego przez wielki tłum przepełniony wściekłością. Widzi, że jest sam, że nikt nie jest po jego stronie. Przeżywa sytuację kogoś, kto, stanąwszy odważnie po stronie Jezusa, musi stawić czoło urąganiu, drwinom, oszczerstwom i przemocy.

W sytuacji osamotnienia i zagrożenia życia Szczepan patrzy w niebo. Szczepan, w Duchu Świętym, czuje wolność serca, spokój, radość, które nie pochodzą od niego. Osamotniony Szczepan mógł przeżywać lęk, strach, niepewność; jednak w momencie, kiedy zdecydował się na odważny krok, czuje, że działa w nim Duch Święty.

Szczepan umiera, oddając swego ducha Jezusowi, podobnie jak uczynił to Jezus wobec Ojca. Modli się za prześladowców i usprawiedliwia ich czyny brakiem świadomości.

Szczepan został ukamienowany prawdopodobnie w Jerozolimie przy Bramie Damasceńskiej między 34 a 37 rokiem. Pochowany został przez ludzi pobożnych z wielkim żalem.