Świętość nigdy nie wychodzi z mody

3 listopada – Wspomnienie św. Huberta

Hubert urodził się prawdopodobnie około roku 655 w znakomitej rodzinie. Był uczniem św. Lamberta, biskupa Maastricht, i jego następcą na tej stolicy. Odziedziczył diecezję prawie pogańską. Jako misjonarz musiał więc wytrwale nawiedzać miasta i wioski Brabancji i Ardenów, aby tamtejszych mieszkańców zjednać dla wiary w Chrystusa. Około roku 717 przeniósł stolicę biskupią do Liege. Tam też zmarł 30 maja 727 roku. Pochowano go w katedrze w Liege.

Kult św. Huberta rozszerzył się rychło po całej Europie. Nasilił się on jeszcze bardziej, kiedy z Hubertem połączono legendę. Gdy był jeszcze młodzieńcem i paziem króla francuskiego Teodoryka, miał w czasie polowania ujrzeć jelenia z krzyżem w rogach, który powiedział mu, by zostawił pogaństwo i uciechy tego świata, i by oddał się na służbę Bożą. Z powodu tej legendy św. Hubert jest czczony do dziś jako patron myśliwych.

Święty Hubercie czym zachwyciłeś się, że zmieniłeś styl życia, że stałeś się świętym? Bóg ukazał mu światło krzyża w porożach jelenia. Człowiekowi zapatrzonemu w myślistwo, poświęcającemu czas na płytkie zabawy ukazał światło krzyża. Krzyż stał się światłem prawdy. Światło krzyża stało się światłem miłości, przebaczenia, zwycięstwa.

Hubercie, co masz dziś do powiedzenia w dniu patronalnym? Nie zapomnijcie, że obszary rolne i leśne są darem Boga. Żyjąca tam zwierzyna jest darem Boga. Lasy są integralną częścią Ojczyzny, są poważną częścią ojczyźnianego bogactwa.